19.09.2013

Powrót ... i tort bananowy z karmelem na przywitanie :)


Heej wszystkim! :)
Dzisiaj będzie bardzo niestandardowo ... ale może zacznę od początku ...
Po pierwsze niestandardowe jest to że to mój pierwszy wpis od bardzo długiego czasu tutaj na blogu ... zdarzały mi się przerwy, krótsze i dłuższe ... jedna ta przerwa trawała ponad 3 miesiące z czego nie byłam zadowolona ale przyznaję się bez bicia ..nieumiałam tutaj wrócić. Brakowało mi zapału, pomysłow,siły oraz czasu by prowadzić ten blog ... Nie jest, jednak tak że przez te 3 miesiące trzymałam się zdala od kuchni ... gotowałam,piekłam ale to nie było już to coś ... dzięki czemu zaczełam pisać. Mam jednak nadzieje że powoli,poowoli zacznę wracac do żywych, bo bądź co bądź bardzo stęskniłam się za blogowaniem ... za śledzeniem waszych blogów, szukaniem ispiracji oraz samym przygotowaniem i fotografowaniem moich wypieków. Smutno mi z powodu tego że tak naprawde opuściłam to miejsce na tak długo a przecież nie to sobie obiecywałam ...
Drugi powód dla któego okresliłam ten wpis za niestandardowy to on sam ... zawsze moim zdjęciom towarzyszyły przepisy jednak ... musze się przyznać ze tym razem będzie inaczej ... nie jest to cel zamierzony, ale niestety pozostały mi tylko zdjęcia, którymi tak czy siak chciałam się z wami podzielić. Tort od początku do końca jest moim dziełem ... mogę tylko powiedzieć że był niesamowicie wilgotny i pyszny ... dodam jeszcze tylko tyle że jakto zwykle bywa, jesli jest moim dziełem,przepis spisałam sobie na karteczce .. noi tutaj jest pies pogrzebany ... ponieważ karteczkę zgubiłam ... juz pewnie dawno została wyrzucona ... naszczęscie nie przeze mnie ... strasznie mi przykro że przepisu niepamietam, ale nie chciałabym tutaj strzelać na oko z proporcjami ponieważ wiem ze nieźle przy nim kombinowałam... a było to na tyle dawno temu że zwyczajnie nie pamietam ... musicie mi wybaczyć i cieszyć sie (lub nie ;)) widokiem zdjęć. Tort składał się z cimnych, kakaowym biszkoptów, przełożony był dżem lub konfiturą z czarnej porzeczki,plasterki bananów, następnie kremem karmelowym i posypany praliną orzechową. Wszystko świetnie wspólgrało .. i wielka szkoda ze na złość przepisu wam nie wkleję :)
Tak czy inaczej zostawiam Was ze zdjęciami i mam nadzieje że ktokolwiek będzie czekał na następne wpisy w moim wykonaniu :)





7 komentarzy:

  1. Jak można zgubić przepis na coś tak wspaniałego:( Oj niedobrze niedobrze:(

    OdpowiedzUsuń
  2. Wygląda doskonale, może uda się go odtworzyć :) Witaj :)

    OdpowiedzUsuń
  3. O mamuniu, ale cudownie wygląda. Zapisuję, przy następnej okazji urodzinowej lub imieninowej zrobię na pewno :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Łał, musiał smakować obłędnie!
    A przerwy od blogowania się przydają - czasem warto za czymś zatęsknić... :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bosko wygląda..i już chciałam dodać, że koniecznie zapisuję do wykonania na przyszłość, ale widzę, że nie ma czego zapisywać ;)

    OdpowiedzUsuń