9.06.2012

Good time


 Nie zapomniałam o blogu:) Zapomniałam się tylko pożegnać. Nie ma mnie, wyjechałam odpocząc, zebrać myśli. Myśle ze własnie tego potrzebowałam. Internet jest, ale nawet nie mysle o tym żeby za duzo na nim siedzieć. Dzisiaj sie zmobilizowałam, bo za oknem strasznie wietrzna pogoda( o własnie lunął rzęsisty deszcz :P) alergie dają o sobie znać i cięzko mi się siedzi na polu:) Pierwsze dwa dni były cięzkie psychicznie ale teraz poprostu jest przyjemnie:) Jest mi tu dobrze, narazie. A na zdjęciach efekt mojego własnego rozpieszczania się. Tosty francuskie z konfiturą domowej roboty z zeszłorocznego lata. Do tego kawka z mlekiem. Taras, kocyk i książka i słoneczko. I jak tu wracac do Krakowa? Tu czas płynie inaczej. Płynie tak jak chce. Bo sama decyduje jaki będzie dzisiejszy dzień:) Wczorajszy był wyśmienity. A nastepne... zobaczymy:) Jeszcze nie wiem kiedy wracam, ale jak wróce to spodziewajcie się czegoś extra z okazji pierwszych urodzin bloga które minęły w czwartek.... ale sami rozumiecie... teraz nie to mi w głowie:)
A teraz chyba bardziej pomysł a nie przepis, który zapewne wszyscy dobrze znają ale tak dla formalnosci dodaje i zmykam jeść penne ze szpinakiem i kurczakiem ;)


 TOSTY FRANCUSKIE

2 kromki chleba
1 jajko
1 chlust mleka
1 łyzka masła
troche oleju
ulubiona konfitura ( u mnie truskawka i jagoda z nutą wanilii)
+ kawa na mleku:)

Na patelnie rogrzewamy olej i masło. Jajko i mleko roztrzepujemy w naczyniu. Zanurzamy kromki chleba masie jajecznej i wrzucamy na patelnie. Smażymy z obu stron do zrumienienia. Podajemy ze słuszna porcją konfitury, popijąc kawkę i wylegując sie na kocyku z ksiązka  w ręku:)




3 komentarze: