Jakiś czas temu dostałam w prezencie od rodziców mojego chłopaka ,którzy wypoczywali na urlopie w Turcji suszone kwiaty hibiskusa. Bardzo mnie ucieszyło, bo prezenty, nazwijmy je 'spożywcze' zawsze bardzo mnie cieszą. Kilka razy próbowałam zaparzyć sobie napar z nich do picia, jednak po kilku próbach poległam, gdyż o wiele szybciej i łatwiej było mi parzyć tradycjną herbate lub owocową. Suszki stały sobie szczelnie zapakowane w słoiku, az któregoś dnia olśniło mnie że jeżeli ja z nimi nic nie zrobie to juz nikt nie zrobi. I tak wpadłam na pomysł syropu... Pomysł wziął sie stąd, poniewaz ja i moje rodzinka lubimy syropy wszelkiej maści, i tego typu rzeczy u nas naprawde migiem znikają. Pomyślałam że jesli ja nie będe parzyć naparu z hibiskusa, to hibiskus trafi jako syropek do herbatki i to był genialny pomysł, ponieważ syrop okazał się wyśmienity. Jego barwa była naprawde głeboka i imponująca, smak był niecodzienny, kwasny, owocowi ale dzięki cukrze wciąz słodziutki. Naprawde przepyszny. Proporcje na syrop zaczerpnęłam z bloga /beawkuchni/ jednak w trakcie przygotowanie nieco je zmodyfikowałam.
SYROP Z HIBISKUSA
ok.150 g suszonych kwiatów hibiskusa
ok.2 litrów wody
ok. 1 kg cukru
Wodę zagotowac w garnku. Nastepnie wrzucić kwiaty hibiskusa by się zaparzyły, na ok. 30 minut. Po tym czasie łowić kwiaty, odciskając je najsilniej jak sie da. Napar w garnku postawic na gaz, dodać cukier i gotowac na małym ogniu przez jakiś czas aż syrop zgęstnieje. Gotowy syrop przelac do czystych buteleczek wyparzonych i zapasteryzować.
Smacznego :)
Ten syrop musi być świetny. Koniecznie muszę wypróbować. Ciekawe jakby pasował jako polewa do lodów np. :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
breakforcake.blogspot.com