Święta, święta i po świętach. Jak co roku święta minęły bardzo szybko.. choć musze przyznac że te święta nadzwyczajnie szybciej minęły. Niedokońca udało mi się wczuć w ten cały świateczny klimat ale to pewnie dlatego że tegoroczne święta były robione totalnie na wariata. Tak czy siak, nie mogłam odpuścić sobie tych wszystkich przygotowań kulinarnych i oczywiście większość swojego wolnego czasu poświęciłam własnie w kuchni. W tym roku wybrałam wypieki zupełnie spontanicznie, ale teraz wydaje mi się ze lepiej nie mogłam wybrać. Dzisiaj zaprezentuje jeden ze świątecznych smakołyków, mam nadzieje że się Wam spodoba. :) Mowa o Torcie makowym. Robiłam go juz w troche innych wydaniu chyba ze dwa razy ale dla innych osobób. Tym razem postanowiłam przygotowac ten tort dla nas, do domu, zmieniając krem, który jest przełożony na krem który jest moim ulubionym do tiramisu.Tort jest raczej z tych mokrych, bardziej neutralnych w smaku. Blaty makowe sa przepyszne, nie potrzebują naponczowania ponieważ same w sobie są dość cięzkawe ( wagowo bo w smaku zupełnie tego nie czuć) i mokre. Konfitura z pomarańczy fajnie zaskakuje w połaczeniu maku i delikatnego kremu, nie jest przez to mdły. Dekoracja wyszła zupełnie przypadkowo, bowiem wpadłam na nią w ostatniej chwili spontanicznie, ale całość prezentowała się moim zdaniem bardzo fajnie, świątecznie noi domowników podobało się oraz smakowało.
TORT MAKOWY Z KREMEM "JAJECZNYM" Z NUTĄ POMARAŃCZY
/śr.21 cm/
biszkopt makowy:
250 g maku
225 g cukru pudru
6 jajek
2,5 łyżki kaszy manny
1 i 3/4 łyżki bułki tartej
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
Mak zalać wrzącą wodą do jego powierzchni i gotować często mieszając ok. 20 minut aż cała woda wyparuje z niego - wystudzić. Następnie zmielić do 2x w maszynce do mielenia mięsa.
Żółtka utrzeć z cukrem pudrem na puszysta białą masę z dodatkiem ekstraktu. Dodać mak, kaszę, bułke tarta, proszek do pieczenia i zmiksować aż się wszystko połączy, krótko. Białka ubić na sztywno i wmieszac delikatnie szpatułką do masy makowej. Wylać do tortownicy wyłozonej ( spód) papierem do pieczenia, wyrównać. Piec ok. 45 minut lub do suchego patyczka w 175 stopniach.
Biszkopt wystudzić i przeciać na 3 równe blaty.
krem:
6 żółtek
100 g cukru pudru
ekstrakt waniliowy
500 g mascarpone
500 g śmietany 30%
Żóltka utrzeć z cukrem pudrem i ekstraktem w kąpieli wodnej na puszystą , jasną masę. Nastepnie zdjąc miskę z garnka i ucierac dalej aż ostygnie masa. Dodać mascarpone i miksowac do połączenia i rozbicia grudek serka. Śmietanę 30% ubić na sztywno i delikatnie szpatułką połaczyć z kremem żółtkowym. Schłodzić przed składaniem tortu.
ponadto:
konfitura z pomarańczy
czekolada gorzka na wiórki
platerki pomarańczy ususzone lub kandyzowane
Jeden blat biszkoptu położyć na paterze, posmarowac grubo konfiturą, nastepnie kremem. Przykryc drugim blatem i analogicznie postąpić. Trzeci blat ma być na wierzchu. Kremem obłożyć boki tortu oraz wierzch. Wyrównać. Ja boki tortu udekorowałam startymi wiórkami czekoladowymi, na wierzch ułożyłam 3 cienkie plasterki pomarańczy wysuszonej w piekarniku, a drugą stronę, trzymając kartkę lekko nad pomarańczami, posypałam drugą stronę kakao gorzkim, szybko podniosłam kartkę, w ten sposób utworzyły mi się dwie równe strony torta. To tyle. :)
Smacznego :)
*inspiracja Moje Wypieki