Pierwszy raz miałam do czynienia z ciastem parzonym - ptysiowym, ale napewno nie ostatni. Ptysie które dzisiaj prezentuje zniknęły tak szybko jak szybko sie pojawiły. Dawno nam tak coś nie smakowało. Niby proste, nic szczególnego, malutkie ptysie na raz do buzi ale były przepyszne i napewno to nie ostatni raz z nimi. Dla ułatwienia by zobrazować wam jak malutkie były, cyknęłam fotki z ręką żebyscie sobie mogli wyobrazić. Dziejszy przepis na ptysie oraz creme patissiere pochodzi z ksiązki Micheal Roux "Jajka". Dla tych co jeszcze nie mieli okazji robic ptysi choć to taki prosty deser,bardzo polecam ten przepis. Będzie pysznie, obiecuje!:)
MINI PTYSIE Z CZEKOLADOWYM CREME PATISSIERE
ptysie:
125 ml mleka
125 ml wody
100 g masła
1/2 łyżeczki soli
1 łyżeczka cukru
150 g mąki
4 jajka
glazura:
1 jajko roztrzepane z 1 łyżką mleka
creme patissiere:
3 żóltka
62 g cukru z prawdziwą wanilią ( lub zwykłego ale wtedy używamy laski wanilii, ja z jej braku użyłam cukru waniliowego domowego)
20 g mąki
250 ml mleka
kilka kostek czekolady gorzkiej
Przygotowanie, ptysie:
Do rondelka wlewamy mleko, wodę, dodajemy masło, sól oraz cukier. Wstawiamy na ogień i mieszamy aż dojdzie do wrzenia. Gdy zawrzy zdejmujemy z palnika, wsypujemy powoli mąkę i mieszamy drewnianą łyżką do uzyskania gładniej masy. Rondel wstawiamy na palnik i podgrzewamy jeszcze przez ok. 1-2 minuty żeby podsuszyć ciasto. Następnie przekładamy do miski. Dodajemy pojedynczo jajka mieszając aż powstanie gładka, błyszcząca masa. Blachę wykładamy papierem do pieczenia. Ciasto przekładamy do worka cukierniczego z końcówką o śr. 1 cm i wyciskamy malutkie kopczyki naprzemiennie na blachę. Smarujemy glazurą lekko spłaszczajac wierzch kopczyków.Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 200 stopni przez ok. 15-20 minut, aż będą suche i zrumienione ale miękkie w środku. Studzimy na kratce.
creme patissiere:
W miesce ubijamy żółtka z 1/3 cukru. Dodajemy mąkę i mieszamy trzepaczka aż wszystko sie dokładnie połączy. W rondelku podgrzewamy mleko z reszta cukru ( w tym momencie można dodać wykrobane ziarenka wanilii). Zagotować, zdjąć z ognia, i powoli wlewac do żóltek dokłądnie mieszając. Gdy wszystko sie połaczy przelewamy z powrotem do rondelka i gotujemy przez ok. 2-3 minuty do osiągniecia konsystencji budyniu.Dodać czekoladę póki budyń jest gorący i wymieszać do roztopienia.Przekładamy do miski. Aby zapobiec powstawaniu kożucha na wierzchu posypujemy wierzch cukrem pudrem.Studzimy. Gotowy krem możemy trzymac w lodówce do 3 dni. Ja krem wystudziłam, nałożyła do rękawa cukierniczego z koncówka długą z malutkim otworkiem to nadziewania i robijąc malutka dziurke w kazdym ptysiu nadziewałam kremem. Nadziane ptysie mozna posypac cukrem pudrem.
Smacznego! :)
Uwielbiam ptysie;) Twoje cudowne;)
OdpowiedzUsuńIdealne na jeden gryz :)
OdpowiedzUsuńSuper! Ptysie to jedne z ulubionych ciastek mojego męża muszę spróbować ograniczyć ich rozmiar bo wtedy są urocze:)
OdpowiedzUsuńurocze! malutkie ptysie. śliczne.
OdpowiedzUsuńa ten kremy... hm.. rozkosz, rozkosz.
Świetne zdjęcia :) Rewelacja :)
OdpowiedzUsuńmini słodkości, są piękne.
OdpowiedzUsuńdziekuje, dziekuje!:)
OdpowiedzUsuńuwielbiam je :)
OdpowiedzUsuńMistrzowskie wykonanie!
OdpowiedzUsuń